Cena: około 15.99 GBP (sierpień 2012)
Nr ref. zestawu: A05006
Recenzja Geoffa Coughlina
Nasze podziękowania dla Airfix za dostarczenie naszej próbki recenzji. Kup ten imponujący zestaw tutaj już teraz pod adresem: www.airfix.com
Odniesienie, aby ci pomóc
- Był już świetny Recenzja Here Now wykonana przez Davida G dla SMN a znajdziesz to tutaj…
- Twój SMN Biblioteka referencyjna zdjęć za wyjątkowy wewnętrzny i zewnętrzny spacer dla Fairey Swordfish Mk.I
- Sprawdź „Zakończono teraz”, aby zapoznać się z kompilacjami znacznie większego zestawu Trębacza
- Mój własny tytuł 'Jak zbudować miecznika Tamiya Fairey' dostępny w wydawnictwie ADH (wydanie drugie).
Pokochasz to!
Trochę tła
Fairey Swordfish był bombowcem torpedowym zbudowanym przez Fairey Aviation Company i używanym przez Fleet Air Arm Royal Navy podczas II wojny światowej. Pieszczotliwie nazywany przez załogi „Stringbag”, był przestarzały w 1939 roku, ale odniósł kilka spektakularnych sukcesów w czasie wojny, w szczególności zatonął jeden i uszkodził dwa pancerniki Regia Marina (włoska marynarka wojenna) w bitwie o Taranto i słynne okaleczenie Bismarcka. Był eksploatowany głównie jako samolot szturmowy floty; jednak w późniejszych latach był również używany jako statek przeciw okrętom podwodnym i szkoleniowy. Zaprojektowany w latach 1930. Swordfish przeżył kilka typów, które miały go zastąpić, i pozostawał w służbie pierwszej linii aż do dnia VE.
Miecznik został oparty na projekcie Fairey Private Venture (PV); zaproponowane rozwiązanie wymagań Ministerstwa Lotnictwa dla samolotu rozpoznawczo-zwiadowczego, odnoszącego się do obserwacji upadku ostrzału okrętu wojennego. Kolejna specyfikacja Ministerstwa Lotnictwa S.15/33 dodała rolę bombowca torpedowego. Prototyp TSR II „Torpedo-Spotter-Reconnaissance” (PV to TSR I) po raz pierwszy poleciał 17 kwietnia 1934 roku. Był to duży dwupłatowiec z metalową ramą pokrytą tkaniną i wykorzystywał składane skrzydła, aby zaoszczędzić miejsce. wykorzystanie lotniskowca. Zamówienie zostało złożone w 1935, a samolot wszedł do służby w 1936 z Fleet Air Arm (wówczas część RAF), zastępując Seala w roli bombowca torpedowego.
Do 1939 roku Fleet Air Arm (obecnie pod kontrolą Royal Navy) posiadało 13 eskadr wyposażonych w Swordfish Mark I. Były też trzy loty Swordfish wyposażone w pływaki, do użytku z okrętów wojennych wyposażonych w katapulty. Jeden – z HMS Warspite – zauważył upadek strzału (tj. przekazano przez radio poprawki uzbrojenia z powrotem do okrętu) podczas drugiej bitwy o Narwik w 1940 r., a następnie zatopił U-Boota U-64. Swordfish był pionierem w wykorzystaniu radaru Air to Surface Vessel (ASV) przez samoloty pokładowe do lokalizowania celów okrętów nawodnych w nocy i/lub przez chmury.
Miecznik poleciał z lotniskowców handlowych („statki MAC”), 20 cywilnych statków towarowych lub tankowców, zmodyfikowanych tak, aby każdy mógł przewozić trzy lub cztery samoloty, wykonując zadania przeciw okrętom podwodnym z konwojami. Trzy z tych statków były załogowe przez Holendrów i latały Swordfish z 860 (holenderski) Dywizjon Powietrzny Marynarki Wojennej. Resztę obsadzili piloci i załoga z 836 Dywizjonu Powietrznego Marynarki Wojennej, niegdyś największej eskadry z 91 samolotami.
Zbudowano prawie 2,400, 692 przez Fairey i 1,699 w Sherburn przez Blackburn Aircraft Company, które czasami nazywano „Blackfish”. Najliczniejszą wersją była Mark II, której wyprodukowano 1,080 egzemplarzy.
Różnice…
David wykonał świetną robotę w swojej recenzji, a ta nowa oferta to zasadniczo ten sam zestaw, ale oczywiście z dodatkiem części do wodnosamolotów. Dołączone są również nowe kalkomanie, a arkusz i przewodnik po kolorach można zobaczyć poniżej.
Najpierw przyjmuj nowe części
Sprue E ma wszystkie nowe części do wodnosamolotu. Obejmuje następujące elementy:
- Pływaki główne w trzech częściach – boki i górny pokład – tutaj ładny detal, a po myciu i szczotkowaniu na sucho wypukły detal wyjdzie bardzo dobrze
- Mocowania ramy nośnej
- Oddzielne wózki kołowe do montażu na suchym lądzie
- „drewniany” wspornik ramy pod pływaki przednie
Obserwacje w pozostałej części zestawu
Uderza mnie poziom szczegółowości miecznika Fairey w skali 1:72. Miałem szczęście zbudować kilka zestawów Tamiya w skali 1:48 (i są wspaniałe), ale ten mniejszy kuzyn z Airfix ma to wszystko. Naprawdę nie można nic zarzucić temu zestawowi, jeśli chodzi o to, co zapewnia dobrze wyposażone kokpity zarówno dla pilota, jak i obserwatora. Mały pistolet Lewisa jest schludny, a po dołączeniu arkusza kalkomanii do głównego panelu instrumentów wszystko, co musisz znaleźć, to kilka pasów bezpieczeństwa / uprzęży.
Opcja składania skrzydeł jest fantastyczna, chociaż pamiętam, że kiedy budowałem model 1:48 w tej konfiguracji, było to frustrujące, ponieważ prawie cały model jest zakryty rozłożonymi skrzydłami! Mimo to samolot wygląda fantastycznie, patrząc z dołu w układzie złożonym ze skrzydeł.
Dokładność jest dobra. Nie wierzę w plany i tak dalej – przepraszam po prostu za dużo miejsca na błędy, a kto w ogóle ma plany? Jak dokładne są? Skąd wiesz? Szczerze mówiąc, jeśli wygląda dobrze, to dla mnie. Z pewnością kilka lat temu zrobiłem wiele zdjęć samolotów RNHF i ten zestaw Airfix pasuje bardzo dobrze w porównaniu i to mi wystarczy i podejrzewam, że wielu z was.
Wyczyść części
Przejrzyste i drobno uformowane – imponujące.
Instrukcje i naklejki
Tutaj zwykle rozkładane arkusze/broszura. Rozstrzelone diagramy są jasne i przejrzyste na każdym etapie budowania, zwłaszcza jeśli chodzi o opcje rozłożenia lub złożenia skrzydeł.
Przewodnik po malowaniu wszystkich kolorów jest ładny i przejrzysty, zawiera zarówno srebrne domieszki, jak i schematy kamuflażu. Muszę powiedzieć, że moim ulubionym zawsze była maszyna Ark Royal z czerwono-niebieską opaską na kadłubie – po prostu ją uwielbiam, więc ta wygląda na przewidzianą do mojego warsztatu w odpowiednim czasie. Jest tyle wspaniałych modelek, które stoją w kolejce i przepychają się o pozycję… decyzje, decyzje!
Jakość arkusza kalkomanii jest dobra, a nasycenie kolorów jest dobre, a dokładność kolorów wcale nie jest zła. Wszystkie oznaczenia wyglądają w rejestrze.
Ogólnie
Ten pakiet jest bardzo imponujący i będzie się dobrze sprzedawał – musi, w tej skali za swoje pieniądze nie dostaniesz dużo więcej niż tutaj. Oryginalne wydanie na początku tego roku było dobre, to jest lepsze. Ok, może trochę drożej, ale dostajesz więcej w pudełku – dokładnie tak samo było z ofertą Tamiya 1:48, ale chłopcze, tyle modelowania za złotówkę z obydwoma zestawami.
Wysoce polecany
Geoff C.
SMN Szybkie podsumowanie Ocena w gwiazdkach na 5
FUNKCJA | OCENA GWIAZDEK (na pięć) |
---|---|
Jakość formowania | **** |
Dokładność | **** |
Instrukcje | **** |
Kalkomanie | **** |
Wybór tematu | ***** |
Ogólnie | **** |