Galerie: A | B | CE | F | G | H | IL | M | NR | S | telewizja | WZ
Fokker D.VII
Rudolf Stark
David GL
Joseph Jacobs Fokker Dr.1
Kalkomanie lotnicze
Właściwy podpora samolotu
Zdjęcia prześwietlone, aby pokazać efekt tkaniny.
MENG 1:32
Davida G. Lane'a
Dodano wiele drobnych detali, a zestaw jest ręcznie malowany, w tym oznaczenia. Dno siedziska to prawdziwa skóra.
mam nadzieję, że to lubisz
Marc R.
Fokker Eindecker Ell 37/15
Maks Immelmann
Feldfleigera Abteilunga 62
październik-listopad 1915 (15 zwycięstw)
Akryl Tamiya
Gaspatch zapinane klamry z gwintem Uschi
Pomaluj pędzel akrylowy, a następnie olej na wierzchu.
Dawid GL.
Zamiarem było wykonanie tego modelu w skali 1:48 z zestawu Dragon ze standardowym wzorem kamuflażu, z niewielkimi zwietrzeniami pokazującymi oryginalne drewno.
Zachęcony przez mojego przyjaciela (prawie rzucony wyzwanie) stworzyłem fikcyjną wersję Ta154, w której samolot nie zostałby pomalowany przed uruchomieniem. Tylko niektóre istotne części zostały pomalowane przez własną załogę.
Proces malowania był długi. Bazową farbą (po podkładzie Vallejo) był lakier nitrocelulozowy, który nadał desce podstawowy kolor. Niektóre panele miały nieco zmienioną tonację z płaszczami w innych kolorach, ale wszystko pomiędzy ochrą a beżem. Całość pomalowano również lakierem nitrocelulozowym. Maski zostały wykonane, panel po panelu i nakładając odcień farby olejnej płaskim pędzlem, zawsze zmieniając odcienie pomiędzy panelami. Farba olejna schnie długo (kilka dni). Części metalowe zostały pomalowane kilkoma odcieniami Alclad II. Niektóre części zaczerniono bitumem. Na całym modelu zastosowałem Future (Johnson's Klear) i do wykończenia użyłem matowego lakieru akrylowego.
Gino M.
Jest to jeden z nowych cudownych zestawów firmy IBG, który naprawdę rzuca wyzwanie innym firmom do naśladowania. Ma wspaniałe, ale powściągliwe detale nitów i paneli. Patrząc przez wnękę podwozia, widać tył silnika.
Moja jedyna walka dotyczyła mosiądzu z zestawem we wnęce podwozia. Beczki pochodzą od Mastera. Oznaczenia pochodzą z zestawu dla JG.54 z grudnia 1944 roku, myślę, że była to pierwsza jednostka, która obsługiwała ten samolot.
To wieszak na miniatury Noy's, a figurki przedstawiają załogę pistoletu Gunthwaite RN w kombinezonach. Były najbliższe „schwarzmannerowi” Luftwaffe, jakie udało mi się zdobyć. Aby to wypróbować, użyłem pędzli do oleju firmy AMMO do wyczyszczenia wydechu i zużycia skrzydeł na sucho, co być może poszło dobrze.
Mam nadzieję, że podobają Ci się zdjęcia?
Andrzej J.
Ten zestaw istnieje od 2010 roku i pomimo swojego wieku uważam, że nadal jest to jeden z najlepszych zestawów samolotu w tej skali. To wydanie z 2021 roku jest edycją „weekendową” (choć powodzenia w budowaniu i malowaniu tego w weekend!).
Zestaw zawiera cztery opcje oznakowania i zawiera transfery do bardzo kolorowego samolotu z jednostki JV44, której powierzono zapewnienie osłony myśliwcom Me262. Te wczesne odrzutowce, choć bardzo szybkie w powietrzu, były powolne podczas startu i lądowania, co czyniło je podatnymi na ataki alianckich samolotów celujących w niemieckie lotniska. Samoloty z JV44 były zatem wymagane do powstrzymania tych ataków.
Samoloty w tej jednostce miały spód pomalowany na jaskrawoczerwony z białymi paskami. Miało to na celu uczynienie ich bardziej rozpoznawalnymi dla zbyt entuzjastycznych niemieckich strzelców przeciwlotniczych, aby uniknąć incydentów z „przyjaznym ogniem”.
Zestaw jest dość łatwy do zbudowania, chociaż nie jest dostarczany z wytrawionym mosiężnym zestawem, który jest dostępny w bardziej kompletnych wydaniach. W razie potrzeby modelarz będzie musiał znaleźć zestaw pasów bezpieczeństwa ze źródła z rynku wtórnego. Plusem jest tył silnika widoczny przez otwartą górną część nadkoli. Dostępne są również części do wnęki na karabin maszynowy w górnej części przedniego kadłuba oraz wnęki na armaty w skrzydłach, gdyby modelarz chciał je pozostawić odkryte.
Jedynym problemem, jaki znalazłem w zestawie (podobnym do wielu zestawów samolotów), była szczelina między dolnym skrzydłem a kadłubem, którą trzeba było wypełnić kawałkiem cienkiej tektury. Odkryłem również, że wyrównanie zsypów wyrzutowych ze skrzynek z amunicją do dział kadłuba z otworami w dolnej części kadłuba było co najmniej „skomplikowane”.
Fw190D najwyraźniej został zbudowany przez kilku producentów pod koniec wojny w różnych fabrykach przy użyciu różnych farb i schematów kolorów. Znalazłem kilka profili kolorystycznych samolotów z tej jednostki, pokazujących kadłub pomalowany innymi kolorami niż te, które zastosowano na skrzydłach – chociaż kolory pokazane na profilach wydawały się inne. Przypuszczam, że w ostatnich chaotycznych tygodniach wojny samolot mógł zostać wprowadzony do służby i pomalowany przy użyciu kurczących się zapasów farby, jakie mogły być dostępne?
Dlatego zdecydowałem się użyć trochę licencji poetyckiej i pomalować skrzydła i stery wysokości w RLM74/75 z kadłubem w późniejszych barwach wojennych RLM 81/82. Po zastanowieniu się, być może bardziej odpowiedni byłby szary wraz z jednym z późniejszych zielonych wojennych, takich jak RLM83 na skrzydłach. Nie mogłem znaleźć kolorowych zdjęć samolotów z tej jednostki, aby potwierdzić, jakie kolory zostały faktycznie użyte lub czy moja wybrana odmiana była rzeczywiście poprawna.
Boki kadłuba pomalowano RLM76 i nakrapiano kolorami górnej części kadłuba, choć przypuszczam, że nienumerowany niebiesko-zielony kolor używany na innych Fw190 z późnej wojny mógł zostać użyty?
W każdym razie, wybrany przeze mnie schemat wydawał mi się rozsądny i chociaż w tym momencie mogą być eksperci od kamuflażu Luftwaffe wyrywający sobie włosy z głowy i/lub rozdzierający ubrania, jestem pewien, że wszyscy w końcu sobie z tym poradzimy dzięki ciągłemu wsparciu ze strony nasze rodziny i przyjaciele.
Model pomalowałem mieszanką farb akrylowych Mr. Hobby i Tamiya. Wydaje się, że nie ma problemu z natryskiwaniem jednego rodzaju farby na drugi, co czasami zdarza się w przypadku innych farb, a nawet można je mieszać bez żadnych problemów.
Transfery zestawu wyglądały dla mnie bardzo dobrze, ale jak zwykle pomyślałem, że mogą być problemy z potencjalnym srebrzeniem folii transferowej, szczególnie z otwartymi krzyżami na górnym skrzydle. Oznaczenia narodowe i chodniki skrzydłowe zostały zatem zamaskowane i spryskane. Transfery z zestawu zostały użyte do mniejszych oznaczeń i zaskakująco dużej liczby szablonów przewożonych przez te samoloty.
Wygląda na to, że wczesne wersje samolotu miały ciężarek przymocowany do przewodu anteny, który utrzymywał napięcie po otwarciu osłony kokpitu. Tego nie było w późniejszych samolotach, a luźny drut często powodował uszkodzenia lakieru z tyłu czaszy. Zostało to odtworzone przy użyciu Alclad Aluminium spryskanego przed głównym kamuflażem i zamaskowanego płynem maskującym naniesionym kawałkiem rozdartej gąbki.
Drut antenowy wykonano z cienkiej elastycznej nici montażowej z ołowiem w drucie wykonanym z kawałka odpowiednio cienkiego drutu ze stali chirurgicznej. Został on zwinięty prosto pod stalową linijkę i umieszczony w małym wywierconym wcześniej otworze w tylnym kadłubie. Następnie połączono go z przewodem antenowym za pomocą kropki białego kleju i pomalowano na czarno, aby pasował.
Podsumowując, był to przyjemny projekt, a to ciekawe zestawienie kolorów wraz z natryskiem oznaczeń można polecić wszystkim, którzy mają głęboką miłość do maskowania – dużo, dużo maskowania!
Dai W.
Naprawdę podobał mi się ten – fantastyczny zestaw, który naprawdę nie jest trudniejszy do zbudowania niż w mniejszej skali 1:48. Kokpit z żywicy Eagle Parts i tylne koło; Kalkomanie: Eagle Strike Rammjager część 2 (32062); Konwersja żywicy Rammjager Fabflight Fw 190A-8/R8 (DET 32006); Eduard wytrawiony zestaw zewnętrzny Fw 190A-8 (32 132); Eduard wytrawiony Fw 190A Klapy do lądowania (32 130). Emalia Xtracolor malowana aerografem za pomocą aerografu Badger 200 i 150.
Graham T.
Zasadniczo model został przepisany, porysowane elementy w kokpicie, nogi podwozia głównego zmodyfikowane tak, aby były dociążone, a także kalkomanie z arkusza kalkomanii Eagle Strike dla „D”.
Camo to emalia Xtracolor RLM 76 natryskiwana na podkłady; rozcieńczany rozcieńczalnikami celulozowymi w celu skrócenia czasu schnięcia. 74 i 75 natryskiwane ręcznie przy użyciu aerografu Badger 150 (wtedy). Farba pięknie się rozprowadza, wysychając do super gładkiego połysku – świetnie nadaje się do robienia kalkomanii. Jednak przed nałożeniem kalkomanii dodano białe zawijasy, tym razem z użyciem bieli Humbrol (bez żadnego innego powodu, ponieważ była już otwarta!). Biel musi być bardzo dobrze rozrzedzona do rzadkiej, mlecznej konsystencji. Nadal udało mi się trochę przesmarować otaczający lakier, ale można to łatwo naprawić, gdy biel wyschła. Po prostu wróciłem z każdym z głównych kolorów kamuflażu, rozpylając blisko, ale nie dokładnie, do oryginalnej linii demarkacyjnej. Biały nad sprayem znika. Ważne jest, aby podczas dodawania bieli celowo lekko spryskać niektóre krawędzie oznaczeń, ponieważ ta biała farba została nałożona w terenie, a niektóre oznaczenia zostały celowo lub w inny sposób „przycięte” podczas procesu.
Linie paneli zostały wzmocnione tuszem Rust firmy Citadel Color, a ostateczne wykończenie uzyskano za pomocą lakieru Polly Scale Satin. Większość odprysków lakieru powstaje przy użyciu cienkiego pędzla i RLM 02. Zadrapania na butach i inne „metaliczne” odpryski przy użyciu zwykłej grafitowej końcówki ołówka HB.
Jak można się spodziewać po zestawach Eduarda, inżynieria tego wspaniałego, ale może być nieco skomplikowana w niektórych obszarach. Przedstawienie zamkniętych wnęk działa wymagało niewielkiej ilości pracy, ale jest to dobrze zilustrowane w instrukcjach. Tylna część silnika, widoczna przez nadkola, jest dobrze utrzymana, ale może być nieco kłopotliwa.
Akryl Vallejo Model Air był używany przez cały czas i pięknie rozpylany, aby umożliwić mi ukończenie mojej pierwszej próby cętkowania. Kalkomanie Cartograf zachowywały się tak, jak można by się tego spodziewać – bezbłędnie. Wietrzenie polegało na barwieniu kolorów bazowych i zmywaniu paneli. Cienką mieszankę czarno-brązową zastosowano do przedstawienia barwienia spalin i gazu z pistoletu. Poluzowany przewód antenowy to cienki miedziany drut pobrany z czujnika prędkości koła samochodu – nigdy nie wyrzucaj takich rzeczy!
Ten zestaw był świetną zabawą do zrobienia i cieszyłem się każdym jego krokiem, zwłaszcza gdy moje cętkowanie okazało się równie dobre. Mam nadzieję, że gotowy produkt również Ci się spodoba.
Andy G.
Podłoga hangaru, trybuna, bloki i drabiny zostały wykonane ze styrenu; malowane akrylami Tamiya i poplamione czarną farbą olejną. Skończyłem na starzeniowych produktach AK Interactive, farbach Humbrol i farbie olejnej. Brudne szmaty zrobiono z bibułki papierosowej. Plamy z farby na podłodze są we wszystkich kolorach słynnego Latającego Cyrku, a jeśli połączysz je linią, to z grubsza uzyskasz sylwetkę Albatrosa D.III.
Roberta Blokkera
Ten zestaw to edycja weekendowa Eduarda Fokkera Dr. 1 w skali 48:1. Ten model reprezentuje kolejny z moich eksperymentów. Tym razem spróbowałem użyć farby olejnej, aby odtworzyć kamuflaż smugowy nałożony na te maszyny. Wydaje się, że farba została nałożona ukośnie na skrzydłach i pod kątem 90 stopni do linii lotu w poprzek i w dół po bokach kadłuba. Farbę olejną nałożono starym sztywnym pędzlem na lakierowaną na połysk bazę akrylową. Uważam, że istnieje pewna dyskusja, czy podkład na górnych powierzchniach był bielonym lnem, czy tym samym turkusowym błękitem nałożonym na dolne powierzchnie. W tym przypadku użyłam podkładu z bielonego lnu – może to być jednak nie tak.
Muszę przyznać, że o ile takielowanie samolotów z I wojny światowej w skali 1:32 uważam za stosunkowo łatwe (choć trochę żmudne) za pomocą dostępnych na rynku ściągaczy i elastycznej nici, o tyle olinowanie obiektów w skali 1:1 jest znacznie mniej pewne. Tutaj po prostu użyłem stalowego drutu zwiniętego prosto pod stalową linijką na kilku grubościach papieru do drukarki i przyklejonego do podstawy rozpórek białym klejem. Fokker Dr. 48 miał tylko kilka drutów usztywniających i sterujących, więc czułem, że ujdzie mi to na sucho. Nie sądzę, żeby to wystarczyło w przypadku modeli z bardziej skomplikowanym olinowaniem – zwłaszcza niektórych dość przerażająco wyglądających samolotów z dwoma lub trzema zatokami rozpórek lub niektórych brytyjskich obiektów z podwojonymi usztywnieniami / latającymi linkami. Myślę, że trzeba będzie trochę więcej eksperymentować, zanim jeszcze raz przyjrzę się mojemu Bristol Fighter lub DH1!!
Olinowanie wykonano za pomocą ściągaczy GasPatch i linii EZ, a pasy bezpieczeństwa pochodzą z HGW. Skrzydła są solidnymi płytami z tworzywa sztucznego i są dość ciężkie, więc po zamontowaniu zwisają. Nie chciałem tego poprawiać za pomocą olinowania, więc ostrożnie wygiąłem zaczepy montażowe wsuwane w kadłub. To naprawdę fajny model do zbudowania i polecam go wszystkim.
Jim C.
1:72 Fokker E.III to Eduard #7022 wersja non Profipack.
Chciałem trochę podrasować, ale jak widać, sprawy wymykają się spod kontroli. Odrobina, w rzeczywistości większość detali to czysta, staromodna budowanie od podstaw. Tylko druciane koła, stopnie i kurtka Spandau są trawione; części pozostawione we wcześniejszym projekcie.
Dywanowy potwór wziął oryginalny celownik w kształcie pudełka Spandau, więc musiałem zrobić nowy z blachy. Użyte farby to głównie akryle Tamiya airbrushed, ale podczas starzenia używałem również farb olejnych rozcieńczalnych z wodą.
Obrazy trwającej kompilacji: